wtorek, 16 listopada 2010

Nie samym chlebem...? ;)

Co tu dużo mówić, jestem łasuchem ;) Uwielbiam gotować, piec (tylko gdyby ktoś później po mnie sprzątał!), uwielbiam jeść :) Zupy, dania mięsne, dania jarskie, desery... Desery! Ciasta, muffinki, koktajle - mniam. Ale żeby nie zacząć zbyt słodko, dziś prezentuję genialny przepis na domowy, wieloziarnisty chleb.
Nie wszyscy chleb jadają, nie wszyscy lubią, nie wszyscy mogą... Ja uwielbiam. Wyobrażam sobie bez niego dzień, ale już tydzień - byłoby kiepsko ;) W moim domu to podstawa śniadań i / lub kolacji.

Poniższy przepis jest naprawdę banalny i szybki - czyli tak jak lubię. Ten chleb spokojnie zrobicie w trakcie przerwy reklamowej w ulubionym serialu :) Jeśli posiadacie wolny kwadrans, keksówkę, piekarnik i kilka produktów - nic nie stoi na przeszkodzie.


Składniki:

0,75 kg mąki krupczatki
1 szklanka otrębów pszennych
2 łyżki słonecznika
1 łyżka pestek dyni
1 łyżka siemienia lnianego
2 łyżki ziaren sezamu
1 płaska łyżka soli
ok. 30 - 35 g drożdży
0,75 l przegotowanej, letniej wody
1 płaska łyżeczka cukru


Przygotowanie:

Z letniej wody, drożdży i cukru zrobić zaczyn. Odstawić na 5 minut.
Do mąki dodać ziarna i otręby, wymieszać. Zaczyn wlać do suchych składników, wymieszać. Ciasto powinno uzyskać lekko kleistą, dość zwartą konsystencję.
Keksówkę nasmarować olejem, osypać bułką tartą. Wlać ciasto (powinno sięgać do około 3/4 jej wysokości - tak też dzieje się u mnie przy podanych proporcjach i keksówce o długości 30 cm).

Piec godzinę w temperaturze 230 stopni C na termoobiegu.

Zaraz po wyjęciu z piekarnika nasmarować całą powierzchnię gorącego jeszcze chleba masłem lub szczelnie owinąć chleb lnianą ścierką na około 2 godziny. Ma to na celu zmiękczenie skórki, która i tak pozostanie dość twarda i chrupiąca (ale przynajmniej nie połamiemy sobie na niej zębów ;)).


Proste, prawda?




Jeśli nie macie któregoś z rodzajów ziaren, zastąpcie je innymi (np. zamiast siemienia lnianego można dodać dodatkową łyżkę sezamu). Ilości są umowne, można kombinować :) Natomiast otrębów pszennych raczej nie polecam zastępować.


Podobno nie samym chlebem człowiek żyje, ale ten jest tak pyszny, że często wcinam go solo. No dobra, z masłem ;) Smacznego!




4 komentarze:

  1. Oj, zjadałabym :))) Nawet bez masła ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Przyjeżdżaj, upiekę specjalnie dla Ciebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja bede z checia sprzatac:D Przygarniesz mnie?:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wykopałam ten przepis i chcę go zrobić w sobotę. Tylko na początku głowiłam się, czym takim jest ta "keksówka". Pierwszy raz usłyszałam to słowo. ;)

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...